Czy jestem zwykłą dziewczyną? Raczej nie. No chyba, że osoba
polująca na wampiry jest normalna. Kiedyś w nie nie wierzyłam, aż do czasu…
Miałam wtedy sześć lat. Wracałam od koleżanki do domu. Kiedy stanęłam w drzwiach mym oczom ukazał się okropny widok. Moi rodzice leżeli bezwładnie na ziemi, a obok nich stało dwóch zadowolonych z siebie chłopaków. Mieli może z siedemnaście lat. Jeden z nich mnie zauważył i ruszył w moją stronę pokazując swoje śnieżnobiałe kły. Cofnęłam się do tyłu, jednak natknęłam się na drzwi. Nie miałam jak uciec.
- Jak masz na imię? – spytał nieznajomy podchodząc bliżej.
- Meg –odpowiedziałam cienkim głosem.
- Jesteś taka słodka, mam nadzieję, że twoja krew także – powiedział, po czym ugryzł mnie w szyję. Odepchnęłam go z zaskakująco wielką siłą i złapałam za broń leżącą niedaleko.
- Zostaw mnie, bo inaczej zginiesz – wysyczałam groźnie.
- Fenur czy to ona? – zwrócił się do towarzysza.
- Wybranka… Załatwmy ją teraz, póki jest słaba. Marco pozwól mi ją załatwić – rzekł Fenur i podszedł do mnie.
- Nigdy! – wykrzyczałam i zaczęłam do niego strzelać. Wampir padł na ziemię. Był martwy.
- Przeklęta – powiedział drugi i uciekł przez okno.
Tego dnia ostatni raz widziałam rodziców. Ich ciała zostały pozbawione krwi. Nie poszłam na pogrzeb. Nie mogłam się pogodzić z ich stratą.
O tego czasu minęło piętnaście lat. W tym czasie udało mi się zebrać grupę ludzi, którzy także mieli styczność z krwiopijcami. Byli to: Olivia, Susan, Clara, Anna i Matt. Nazywają nas Łowcami Wampirów, a cel mamy jeden – zniszczyć rasę nieśmiertelnych.
Miałam wtedy sześć lat. Wracałam od koleżanki do domu. Kiedy stanęłam w drzwiach mym oczom ukazał się okropny widok. Moi rodzice leżeli bezwładnie na ziemi, a obok nich stało dwóch zadowolonych z siebie chłopaków. Mieli może z siedemnaście lat. Jeden z nich mnie zauważył i ruszył w moją stronę pokazując swoje śnieżnobiałe kły. Cofnęłam się do tyłu, jednak natknęłam się na drzwi. Nie miałam jak uciec.
- Jak masz na imię? – spytał nieznajomy podchodząc bliżej.
- Meg –odpowiedziałam cienkim głosem.
- Jesteś taka słodka, mam nadzieję, że twoja krew także – powiedział, po czym ugryzł mnie w szyję. Odepchnęłam go z zaskakująco wielką siłą i złapałam za broń leżącą niedaleko.
- Zostaw mnie, bo inaczej zginiesz – wysyczałam groźnie.
- Fenur czy to ona? – zwrócił się do towarzysza.
- Wybranka… Załatwmy ją teraz, póki jest słaba. Marco pozwól mi ją załatwić – rzekł Fenur i podszedł do mnie.
- Nigdy! – wykrzyczałam i zaczęłam do niego strzelać. Wampir padł na ziemię. Był martwy.
- Przeklęta – powiedział drugi i uciekł przez okno.
Tego dnia ostatni raz widziałam rodziców. Ich ciała zostały pozbawione krwi. Nie poszłam na pogrzeb. Nie mogłam się pogodzić z ich stratą.
O tego czasu minęło piętnaście lat. W tym czasie udało mi się zebrać grupę ludzi, którzy także mieli styczność z krwiopijcami. Byli to: Olivia, Susan, Clara, Anna i Matt. Nazywają nas Łowcami Wampirów, a cel mamy jeden – zniszczyć rasę nieśmiertelnych.
Ooo! Opowiadanko o wampirach się zapowiada, kocham je. *_* Czekam na więcej i daj obserwatorów.
OdpowiedzUsuńhttp://welcome-to-the-black-parade1.blogspot.com/
no no zapowada sie superowo :))
OdpowiedzUsuńSuper ! Dopiero zaczynam czytać twojego bloga, ale już bardzo mi się podoba ^^ Szkoda mi jej :C Biedne dziecko. Miała tylko sześć lat jak zabili jej rodziców ;( Hmmmm...jaka wybranka ? Zaciekawiłaś mnie tym !!!
OdpowiedzUsuńCzytam dalej ^^
Asikeo^^